Wszyscy się boimy, ale niektórzy z nas boją się bardziej. Najczęściej nie o siebie, a o swoją rodzinę. Ja się boję myszy, tak naprawdę dość łatwo mi ich uniknąć, np. nie wchodzę na strych, mam kicię. Są to moje zachowania zabezpieczające. Wcześniej pisałam artykuł o tym jak żyć w obecnych czasach i nie zwariować (tutaj).
Najciężej mają osoby, które mają bardzo silny lęk o swoje zdrowie, często przez otoczenie żartobliwie nazywane hipochondrykami. Wracając do moich myszy, nawet jak z nimi obcuje to krótką chwilę. W przypadku pandemii osoby z lękiem o zdrowie cały czas mają do czynienia z otaczającą chorobą. Większość z nich ma masę zachowań zabezpieczających, np. mąż robi zakupy albo inny bliski, dezynfekują wszystko, co się da, nie wychodzą tygodniami z domu. Życie z ciągłym lękiem jest przerażające. Warto wiedzieć o leku pewną rzecz, najważniejszą. Lęk rośnie do pewnego momentu, a później spada. Zawsze tak się dzieje.
Wracając do myszy, gdy zobaczę mysz to się bardzo boję, ale po chwili nie boję się bardziej, tylko coraz mniej i mniej, lęk słabnie. Następuje tzw. oswajanie się, zaczynamy odnajdywać się w zastanej sytuacji i wiemy, że już nie jest taka groźna. Nasz lęk jest nadal, ale jakby trochę mniejszy.
Kolejnym etapem jest niwelowanie zachowań zabezpieczających, czyli wcześniejszy przykład mąż na zakupach. Co się stanie, gdy pójdę sama na zakupy? Co się stanie, gdy pójdę sama na strych? Gdy się odważymy, znowu lęk będzie na wysokim poziomie, później opadnie. Kolejny raz odnajdziemy się w sytuacji stresowej, osiągniemy punkt krytyczny lęki i błogie opadanie. A my będziemy silniejsi, pewniejsi siebie, gotowi na następną bitwę. Dzięki temu poradziliśmy sobie w kolejnej sytuacji stresującej, lękowej, mamy zwycięstwo.
Jest to jeden ze sposobów walki z lękiem, a właściwie oswajania się z nim. Najważniejsze jest to, że zawsze lęk opada. Oczywiście nie od razu, dochodzi do momentu krytycznego i opada. Gdy chcemy pozbyć się lęku warto mieć ze sobą kogoś bliskiego, przyjaciela, to nam doda pewności siebie. Pokonywanie lęku w pojedynkę to może być kolejny etap.
Wiele dzieci boi się teraz powrotu do przedszkola. Część dzieci już powróciło i powróci za kilka dni. Dzieci również boją się koronowirusa. Boją się, że się zarażą, że przyniosą do domu. Najważniejsza jest wtedy rozmowa z dzieckiem, szczera, o epidemii, wirusie. Nie lekceważmy lęku u dzieci. Warto zachęcić dziecko do zadawania pytań, rozwieje to jak najwięcej wątpliwości i pozbędzie lęków. Pomoże nauka zabezpieczenia się przed zarażeniem. Bądźmy z dziećmi blisko, okażmy wsparcie i zaangażowanie. Pomoże wspólne spędzenie czasu, ale nie obok siebie, a razem.
Na lęki dobrym przyjacielem dzieci są bajki. Jeśli Wasze dziecko boi się koronawirusa spróbujcie wspólnie stworzyć historię, w której bohater bajki ma podobny problem jak dziecko i odnosi zwycięstwo. W ten sposób Wasza pociecha będzie miała pozytywny przykład poradzenia sobie w trudnej sytuacji.