Lęki – walczyć czy raczej oswoić Co zrobić, żeby nie utrudniały nam codziennego życia? A szczególnie tego najprzyjemniejszego okresu roku dla większości, czyli lata. Wakacje to czas odkrywania nowych miejsc, nowych przygód. Często z dziećmi robimy coś nowego np. pływamy statkiem, jemy nowe potrawy, malujemy na dworze, pierwsze kąpanie w morzu, czy ogromnym jeziorze.
A co jeśli dzieciom towarzyszy lęk? Dzieciom rzeczy, których się boją wydają się ogromne, nie do przejścia. Nie mogę napisać, nie martw się mam na to sposób, niestety pewnie na wszystkie dzieci nie zadziałają poniższe sposoby. Ale na część na pewno.
Dobrym sposobem są bajki terapeutyczne, np. Marii Molickiej, ale też zachęcam do tworzenia swoich, na potrzeby Waszych dzieci. Bajka nie musi była długa, może to być takie bardziej opowiadanie. Załóżmy, że dziewczynka boii się rejsu statkiem. Zachęcam do opowiedzenia wtedy bajki o dziewczynce, która bała się pływać, ale pewnego razu postanowiła być odważna.Wzięła rączkę mamusi i weszła na pokład, postanowiła, że do końca nie puści mamy ręki, ale nie będzie plłakać, tego dnia będzie bardzo dzielna (albo tatusia – kto będzie wtedy faktycznie towarzyszył dziecku). Dziewczynka na początku bardzo się bała, ale tak bardzo chciała zobaczyć bezludną wyspę, więc chęć wypłynięcia była większa (można tu wpleść inne miejsce, te które zamierzacie odwiedzić. Strach okazał się mocno przesadzony, dziewczynka po 15 minutach zaczęła odczuwać przyjemność z pływania, dostrzegła piękne ryby, przyjemne kołysanie, niesamowite widoki. Dziewczynka bezpiecznie dopłynęła do brzegu. Od tego dnia postanowiła próbować nowych rzeczy i zostać kapitanką wielkiego statku albo piratką. Na pamiątkę tego rejsu zrobiła flagę “ahoj przygodo”.
Racjonalizowanie lęku. Ze starszymi dziećmi można porozmawiać o tym, czego się boją, wyjaśnić racjonalne powody, dlaczego bać się nie powinni. Jak my dorośli możemy im wtedy pomóc. Załóżmy, że dziecko boi się klauna. Możemy wtedy powiedzieć, że większość ludzi się z niego śmieje, więc klaun ma pozytywną naturę, ponieważ rozbawia. Zachęcam też do zapewnienia dziecka, że i tak nie musi z nim rozmawiać, wystarczy, że przejdzie spokojnie albo będzie obserwować. W sytuacji stresowej lękowej postarajmy zapewnić dziecko z naszej strony jak najwięcej bezpieczeństwa, zapewniać o tym.
Przyglądanie się obiektowi lęku i zbliżanie się do niego. Może teraz załóżmy, że obiektem lęku są gołębie. Możemy też zacząć od racjonalizowania, ale najpierw z większej odległości oglądamy gołębie, rozmawiamy o ptakach tak ogólnie. Możemy oglądać zdjęcia innych ptaków. Z upływem czasu podchodzimy trochę bliżej i rozmawiamy trochę o gołębiach. Teraz tak naprzemiennie o czymś inny,, o gołębiach i bliżej i bliżej… Aż na taką odległość, że dziecko nie będzie panikować, a my spokojnie zwiedzimy Rynek. W tym podejściu zapewniamy też dziecko o bezpieczeństwie.
Po każdej próbie dziecka pokonania lęki nie zapomnijmy pochwalić Malucha, powiedzieć, ze najważniejsze, że już próbował. Wzmacniajmy już samą chęć. Jak nam się uda pokonać lęk zróbmy własnoręcznie pamiątkę z tego np. Medal czy proporzec.
Mam nadzieję, że u Was to zadziała. U mnie tak było. Niestety na fobie raczej to nie pomoże, bardziej na takie lęki, można powiedzieć codzienne. Mój uczeń miał problem z gołębiami, kilka wyjść zajęło nam oswojenie jego z nimi, nieoczekiwanie poszło w drugą stronę, chłopiec odstraszał gołębie i biegał za nimi. Na szczęście to łatwiej było opanować.
Życzę Wam udanych i bezpiecznych wojaży!